Zapowiedź 14. kolejki

14. kolejka PKO Ekstraklasy rozgrywana będzie w okresie świątecznym. Z tego względu jej mecze podzielone zostaną na trzy, a nie cztery dni jak to zwykle bywa. Świadkami pierwszego gwizdka czternastej kolejki będziemy w sobotę o godzinie 15:00 w Kielcach.

Korona Kielce – Zagłębie Lubin
Zeszłotygodniowy wyjazdowy mecz Korony mógłby być puszczany na festiwalu horrorów w ramach amerykańskiej tradycji Halloween. Kto był w sobotę na stadionie Piasta ten doskonale wie, że Korona starała się, ale jej zawodnikom zwyczajnie brakowało piłkarskich umiejętności. Promykiem nadziei na tle kieleckiej szarzyzny może być Andres Lioi, który pokazał się kilkukrotnie z dobrej strony, jednak marne to pocieszenie dla kibiców „czerwonej latarni”. Bardzo przykro patrzy się natomiast na grę Michaela Gardawskiego i Michała Żyry. Obaj wyglądali naprawdę nieporadnie i zdecydowanie są dalecy od wysokiej formy. W przypadku Zagłębia najwyraźniej można mówić już o stabilizacji. Ta drużyna gra na równym, dobrym poziomie. W zeszłym tygodniu brutalnie okradła Lecha na jego terenie z trzech punktów. Zagłębie nie dało też szans swoim rywalom w Pucharze Polski. „Miedziowi” rozbili Stilon aż 1:5 i pewnie wkroczyli do kolejnej fazy rozgrywek krajowego pucharu. W tym spotkaniu Korona musi walczyć ze wszystkich sił chociażby o remis. Warto przypomnieć, że „Scyzory” w dotychczasowych 13 meczach zdobyli łącznie 6 goli, czyli o jeden mniej niż Legia w zeszłotygodniowym spotkaniu przy Łazienkowskiej…
Alan Czerwiński (Obrońca) – [Cena 1.80], Popularność 15% (55 pkt.)
Rok Sirk (Napastnik) – [Cena 1.90], Popularność 0% (13 pkt.)

Cracovia – Lechia Gdańsk
Poprzednim meczem Michał Probierz zamknął usta krytykom. Cracovia w bardzo okrojonym składzie w wyrachowany sposób ograła drużynę (wówczas) liderującą w tabeli. Kto zdecydował się oglądnąć ten mecz ten z pewnością nie powinien żałować. Nie było to niesamowite widowisko, jednak na żywo można było cieszyć się z czystej piłkarskiej walki. W meczu nie brakowało brutalnych fauli, nieczystych zagrań i kontrowersyjnych decyzji sędziego, ale co ważniejsze nie brakło również goli. W tygodniu Cracovia do ostatnich minut drżała o rezultat wyjazdowego meczu Pucharu Polski z drugoligową Bytovią. To najlepiej obrazuje jak nierówna jest kadra zespołu „Pasów”. Dopiero po wpuszczeniu na boisko kluczowych graczy udało się przechylić szalę na korzyść drużyny z Krakowa. W przypadku Lechii mowa o dość udanym tygodniu. Najpierw zremisowali z niewygodnym rywalem,, jakim  jest Górnik Zabrze, ale już w meczu pucharowym bardzo pewnie pokonali Chełmiankę. Do czternastej serii gier przystępują z nadziejami na zwycięstwo. Co prawda w ostatnich meczach na stadionie „Pasów” to gospodarze byli górą, ale nic nie wskazuje na to, żeby Lechia nie mogła pokusić się w sobotę o komplet punktów. Mowa przecież o ekipach sąsiadujących ze sobą w tabeli. Ewentualna wygrana Lechii w tym pojedynku znacznie zbliży ekipę Piotra Stokowca do podium Ekstraklasy.
Artur Sobiech (Napastnik) – [Cena 2.40], Popularność 15% (67 pkt.)
Michal Siplak (Obrońca) – [Cena 2.20], Popularność 1% (39 pkt.)

Pogoń Szczecin – Lech Poznań
Jeden z ciekawiej zapowiadających się pojedynków nadchodzącej kolejki. „Portowcy” po przegranej w Krakowie mają coś do udowodnienia rywalom w walce o tytuł, a także swoim kibicom. W przypadku Lecha ciężko mówić o powodach do zadowolenia. Po raz kolejny ulegli na własnym boisku, a kibicom wyrazie powoli kończy się cierpliwość do pracy trenera Żurawia. Ponoć ten sezon ma zbudować drużynę i zapewnić Lechowi grę o najwyższe cele w przyszłości. Jednego można być pewnym… Droga „Kolejorza” do wielkości wiedzie przez najciemniejsze i bardzo kręte drogi. Zadanie Lecha może być jeszcze bardziej skomplikowane biorąc pod uwagę fakt, iż obrońcy Pogoni to prawdziwe „dziki”. Kto chociaż raz na żywo widział duet stoperów Triantafyllópoulos i Zech ten doskonale wie jak powinni wyglądać rośli defensorzy na miarę polskiej ligi. W ataku zawsze groźny pozostaje Sebastian Kowalczyk. Gracze o tych parametrach są chętnie widziani w składach chyba wszystkich drużyn. W Szczecinie każdy rozsądny kibic stawiałby na Pogoń, ale zapewne Poznaniacy liczą na niespodziankę w postaci wygranej ich drużyny. Dużym osłabieniem drużyny gospodarzy w tym meczu będzie pauza Adama Buksy, ponieważ trener Runjaić w swojej talii kart nie ma drugiego napastnika o tak dużym potencjale.
Damian Dąbrowski (Pomocnik) – [Cena 1.60]. Popularność 1% (24 pkt.)

Jagiellonia Białystok - ŁKS
ŁKS znacznie poprawił ostatnio swoje wyniki. Dla niektórych osób może być to spore zaskoczenie, ale ten stan rzeczy najlepiej pokazuje, że żmudna i konsekwentna praca popłaca. Kilku graczy Łodzian wygląda nieźle, a trener Moskal może powoli pokusić się o umocnienie pozycji poza strefą spadkową. Jednak nadchodzący mecz będzie dla tej drużyny bardzo ciężki. Jagiellonia zwłaszcza u siebie jest drużyną bardzo mocną. Ciężko gra się z tego typu zespołem, który posiada wielu kreatywnych zawodników w ofensywie. Imaz, Klimala, Pospisil, Camara, Guilherme, Wójcicki. Wszyscy Ci gracze dysponują bardzo dobrą jak na polską ligę techniką. Do tego dochodzi jeden z lepszych środkowych pomocników Ekstraklasy – Romanczuk oraz para bardzo solidnych stoperów. W teorii Jaga ma skład na TOP 3 ligi. Jeżeli chce potwierdzić swój potencjał to mecze z takimi rywalami jak ŁKS obowiązkowo musi wygrywać.
Jakub Wójcicki (Obrońca), [Cena 1.90], Popularność 7% (45 pkt.)
Jesus Imaz (Napastnik) – [Cena 3.00]. Popularność 57% (77 pkt.)

Górnik Zabrze – Piast Gliwice
Jeden z ciekawiej zapowiadających się pojedynków 14 kolejki. Do rywalizacji przystępują drużyny ze Śląska. W derbach na stadionie Górnika z pewnością nie zabraknie gorącej atmosfery. Fani Zabrzan znani są z bardzo głośnego dopingu co może zdeprymować graczy Piasta grającego na co dzień przy dość nielicznej publiczności. Górnik większość swoich spotkań remisuje. Zwłaszcza dobrze prezentuje się w tym sezonie na własnym boisku. Wydaje się, że Górnicy przy odpowiednim zaangażowaniu powinni być w stanie dopisać do swojego dorobku trzy punkty. Piast jest doskonale zarządzany i chyba tylko to pozwala drużynie o przeciętnym potencjale znajdować się tak wysoko w tabeli. Gracze z Gliwic mają w swoich szeregach kilka indywidualności jak Parzyszek, Jorge Felix czy Plach, jednak reszta graczy to zawodnicy zaledwie przeciętni. Najlepiej widać było to ostatnio w meczu ze słabiutką Koroną. Piast wygrał zaledwie 1:0 i ciężko określić ich grę w tamtym spotkaniu jako dobrą. Biorąc pod uwagę, iż jest to mecz derbowy to wszystko może się zdarzyć.
Łukasz Wolsztyński (Napastnik), [Cena 1.70], Popularność 2% (41 pkt.)

Arka Gdynia – Legia Warszawa
Patrząc na zeszłotygodniowy wynik Legii nie sposób nie poczuć respektu. Arka gra na obecną chwilę słabo, ale zauważalna jest tendencja zwyżkowa. Wyklarowała się drużyna, a nowy trener wydaje się mieć pomysł na grę. Na obecną chwilę nie przekłada się to jeszcze na liczbę punktów zdobywanych w kolejnych meczach. Tym trudniej wyobrażać sobie, żeby los odwrócił się w starciu z tak silnym rywalem jakim jest Legia. CWKS w poprzednim meczu napisał kolejną chwalebną kartę w klubowej historii. Jest to zwłaszcza ważne dla kibiców, ponieważ mieli pewne niewyrównane rachunki z Wiślakami. Wygrana 7:0 to naprawdę niecodzienny wynik i zdarza się rzadziej niż co dekadę. Przy obecnym kształcie piłki nożnej bardzo trudno o tak pokaźne rezultaty. Bardzo dobrze obrazuje to dwie rzeczy – słabość Wisły oraz potencjał Legii. Być może dla Warszawiaków był to mecz, który zapewni mentalne przełamanie i pomoże uzyskać więcej psychicznego luzu, a co za tym idzie zwyczajnie lepszą grę… Nie sposób jednak nie wspomnieć o trudnym meczu na stadionie Widzewa rozgrywanym w środku tygodnia. Pominąwszy, iż był to tylko mecz Pucharu Polski to emocje sięgały zenitu, a ranga tego spotkania wyrastała znacznie poza wczesną fazę tych rozgrywek. Niewątpliwie mecz był też wyczerpujący, ponieważ tempo stało na dobrym ekstraklasowym poziomie, pomimo że mowa tutaj o rywalizacji z drugoligowcem. Biorąc pod uwagę formę obu drużyn ciężko jest wyobrazić sobie inny rezultat w tym spotkaniu niż zwycięstwo Legii.
Paweł Stolarski (Obrońca), [Cena 1.90], Popularność 5%, (35 pkt.)
Paweł Wszołek (Pomocnik), [Cena 2.00], Popularność 6%, (21 pkt.)

Śląsk Wrocław – Wisła Płock
Po długiej serii bez zwycięstwa w końcu we Wrocławiu zaświeciło słońce. Nie był to łatwy mecz, ale dopisane 3 punkty do swojego ligowego dorobku powinny cieszyć wszystkich ludzi życzących dobrze Śląskowi. Gra nie należy wciąż do doskonałych, ale daje nadzieję na kolejne punkty. W przypadku Wisły Płock ciężko jednoznacznie ocenić o co gra ta drużyna. Jej kadra nie jest tak mocna, żeby walczyć o TOP 5, a mimo to lideruje w naszej tabeli. Jednocześnie zespół jeszcze niedawno był w strefie spadkowej i przegrywał mecz za meczem. Podobnie jest z ambicjami klubu. W przypadku „Nafciarzy” spokojne miejsce w górnej ósemce może stanowić idealny cel na sezon, ale jak będzie naprawdę tego nie wie nikt. Zeszłotygodniowy mecz z Jagą pokazał, że ta drużyna potrafi wygrać z każdym rywalem. Zupełnie odwrotne wrażenie można było odnieść po „spektaklu” jaki gracze Wisły zafundowali zgromadzonym kibicom w Olsztynie. Drużyna z Płocka skompromitowała się w meczu ze Stomilem i na dobre pożegnała się z Pucharem Polski. Odpowiedzialność można przenieść na graczy rezerwowych, ponieważ to oni wystąpili w tym spotkaniu. Można bronić Wisły, że przecież zremisowali to spotkanie, a odpadli po rzutach karnych. Jednak czy naprawdę ludzie oglądający Ekstraklasę chcą lidera, który nie potrafi wygrać swojego meczu ze Stomilem Olsztyn?
Dino Stiglec (Obrońca), [Cena 1.90], Popularność 22%, (64 pkt.)
Przemysław Płacheta (Pomocnik), [Cena 1.50], Popularność 12%, (45 pkt.)

Raków Częstochowa – Wisła Kraków
Ponownie w meczu ostatniej kolejki w głównej roli wystąpi Wisła Kraków. Jeżeli z takim samym skutkiem jak w zeszłym tygodniu to pozostaje chyba przygotowywać się do spadku. Gracze Wisły zaliczyli najsłabszy mecz w XXI wieku. Biorąc pod uwagę poziom przeciwnika, grę własnej drużyny, a także liczbę straconych bramek trudno przypomnieć sobie większą kompromitację. Na domiar złego warto wspomnieć o katastrofalnej grze niemalże całej drużyny. Stracone siedem goli nie było wynikiem słabej gry obrony czy błędów indywidualnych bramkarza. Na boisku w koszulkach z białą gwiazdą zwyczajnie nikt nie grał w piłkę. Najlepiej widać to było na podstawie liczby strzałów oraz przebiegniętych kilometrów – taki sam dystans co drużyna Legii. Zwykle ekipa przegrywająca powinna mieć znacznie większy przebiegnięty dystans ze względu na sposób gry. Co więcej można wysunąć tezę, że od dobrych dwóch miesięcy ta kompromitacja wisiała nad tą drużyną. Przyczyną tak wysokiego wyniku nie było to, że Wisła raz zagrała słabszy mecz, ale fakt, że „Biała gwiazda” przeplatała mecze słabe z fatalnymi. W końcu trafili na dobrze dysponowanego rywala, który obnażył jej wszystkie słabości. Jedynym atutem Wisły jest na obecną chwilę terminarz. Do końca jesieni mają na rozkładzie kilka drużyn w swoim zasięgu. Pytanie tylko czy to nie szansa dla oponentów do podreperowania swojego dorobku na znajdującej się w rozkładzie Wiśle. Raków natomiast cały czas gra swoje. Prezentuje równy poziom. Przegrał z ŁKSem, który odbudował formę i powalczył skutecznie o trzy punkty, ale w Częstochowie nie trąbią jeszcze na alarm. Pan trener Papszun wykonuje uczciwie swoją pracę i rozliczając go z gry oraz wyników śmiało można postawić ocenę dostateczną. Gracze z Częstochowy wciąż mają 4 punkty przewagi nad strefą spadkową, a ewentualna wygrana z Wisłą ten wynik poprawi do wręcz idealnych 7 punktów.
F. Brown Forbes (Pomocnik), [Cena 2.00], Popularność 7%, (56 pkt.)

Nie czekaj! Załóż drużynę już dziś i wygraj.
Zarejestruj się i walcz o cenne nagrody!


Załóż konto