W rundzie jesiennej łatwiej niż w rundzie wiosennej wyczuć odpowiedni moment użycia bonusów - uważa Maciej Pindara z Otwocka, zwycięzca KLASYFIKACJI SEZONU 2022/23
FANTASY EKSTRAKLASA: Panie Macieju, ile dni do startu PKO BP Ekstraklasy wskazuje Pański nowy, piękny zegarek Aztorin (jedna z nagród za zwycięstwo w klasyfikacji sezonu - red.)?
MACIEJ PINDARA: (śmiech) Trzy, a to oznacza koniec wakacji. Nadszedł czas na Fantasy Ekstraklasę…
Sezon liczy 34. kolejki, a Pan o zwycięstwo walczył do ostatniego gwizdka sędziego.
- Do decydującej rundy spotkań przystępowałem ze skromną zaliczką punktową (1 - jeden punkt), dlatego Multiligę śledziłem z wypiekami na twarzy, spoglądając z niepokojem co jakiś czas na składy najbliższych rywali. Jeden gol mógł zmienić wszystko. Ale udało się i mogłem sobie zrobić zdjęcie na Gali Ekstraklasy (śmiech).
Na kogo warto będzie stawiać w nadchodzącej rundzie? Ma Pan już pomysł na skład?
- Drużynę nadal tworzę. Odpowiedni dobór zawodników na początku gry jest kluczowy. W rundzie jesiennej to szczególnie trudne zadanie ze względu na możliwe rotacje zawodników wśród drużyn grających w pucharach oraz przekładane mecze. Uważam też, że jesień w Fantasy Ekstraklasie znacznie różni się od wiosny. W pierwszej części sezonu wyraźnie łatwiej wyczuć odpowiedni moment użycia bonusów. Spodziewać się można, że pod koniec roku będziemy mieli tak zwane podwójne kolejki. Rozsądnym rozwiązaniem jest użycie aktywności właśnie wtedy. Natomiast w rundzie wiosennej taktyka trzymania bonusów do końca niekoniecznie musi maksymalizować szanse na sukces. Z tej przyczyny, że trenerzy pod koniec rozgrywek często decydują się na dokonywanie wielu rotacji w składach, a to mocno komplikuje wybór odpowiednich zawodników.
Życzę powodzenia w sezonie 2023/24.
- Dziękuję! Mam nadzieję, że uda mi się zostać pierwszą osobą, która wygrała Fantasy Ekstraklasę dwa razy z rzędu.
