Podsumowanie 3. kolejki wg FS

Działo się! W 3. kolejce Ekstraklasy aż siedem drużyn zachowało czyste konta, przy czym cztery mecze zakończyły się wynikami 1:0. Na nudę jednak narzekać nie mogliśmy, zawdzięczając emocje pięknym bramkom i dwucyfrowym wynikom piłkarzy w Fantasy.

Górnik Łęczna - Warta Poznań 0:4
Zasłużona, okazała i niezbyt skomplikowana wygrana Warty. Podopieczni trenera Piotra Tworka grali swoją piłkę, dobrze się przesuwali i niezbyt nękani przez gospodarzy, cierpliwie stwarzali swoje okazje. Żeby nie przynudzać opisem meczu, a skoncentrować się jedynie na optyce fantasy warto wyróżnić przede wszystkim bohatera meczu Milana Corryna (1.9, 22pkt), który oprócz inteligentnej asysty zaliczył świetny odbiór w drugiej połowie i swoją premierową bramkę w barwach Warty. A potem drugą. Bardzo dobrze pokazał się też Adam Zrelak (1.7, 8pkt), który wykorzystał dobre podanie Corryna, a poza tym przejął zdecydowaną większość stałych fragmentów. I wykonywał je bardzo fajnie. Cenimy go wyżej niż Mateusza Kuzimskiego i być może po takim meczu to on będzie pierwszym napastnikiem Warty. W środku pola nieźle zaprezentował się też Mateusz Czyżycki, dobry odbiór przy pierwszej bramce, dwa dobre strzały z dystansu, 4/4 wygrane dryblingi. W przypadku byłego gracza Odry pozostaje pytanie ile czasu będzie dostawał od trenera. Defensywa zachowała czyste konto, dwie asysty zaliczył Aleks Ławniczak (1.7, 17pkt) i pojawił się w większości głównych statystyk raportu Ekstraklasy (drugi InStat, 2/2 kluczowe podania, 83% wygranych pojedynków), a Jan Grzesik (2.2, 24pkt) potwierdził, że jest znów piękną opcją w grze: czyste konto, świetna sytuacja w pierwszej i gol w drugiej połowie. W Łęcznej zobaczyliśmy starą, dobrą Wartę i choć teraz w terminarzu mają Legię, to warto im się znowu przyglądać uważniej.
Ciężko napisać kilka ciepłych słów o Łęcznej w optyce Fantasy. Kilka razy pokazał się Serhij Krykun, Przemysław Banaszak czy Bartosz Śpiączka jakieś bramki jeszcze strzelą. ale zasadniczo wygląda to niezbyt dobrze i nie znajdujemy argumentów za inwestowaniem w graczy Górnika. (KB)

Lech Poznań - Cracovia 2:0
Lech zrobił to, co do niego należało i przed własną publicznością ograł Cracovię 2:0. Do przerwy co prawda utrzymywał się wynik bezbramkowy, ale Kolejorz kontrolował sytuację na boisku i bramki dla Lecha wydawały się kwestią czasu. Na początku drugiej części gry fantastycznym uderzeniem zza pola karnego popisał się środkowy obrońca Lecha Bartosz Salamon, a kilka minut później wynik meczu ustalił Jakub Kamiński (2.1, 23 pkt.), którego możemy powoli rozważać jako obowiązkową pozycję w składzie Fantasy. Warto odnotować, że pierwszą asystę w sezonie przy tym trafieniu zaliczył Barry Douglas (2.3, 17 pkt.). Kolejnego nieuznanego gola zdobył natomiast napastnik Lecha Mikael Ishak (3.5, 11 pkt.). Niestety, mecz ostatecznie zakończył z żółtą kartką i zerowym dorobkiem bramkowym, ale nadal uważamy go za dobrą opcję do składu, ze względu na przyjemny terminarz Lecha oraz to, że łatwo dochodzi do sytuacji strzeleckich. Solidny mecz zagrał też Joao Amaral (2.0, 13 pkt.), był aktywny, miał najlepszą skuteczność dryblingu w spotkaniu oraz oddał największą liczbę uderzeń na bramkę rywala w drużynie Lecha.
W ekipie Cracovii raczej nikt nie zasługuje na to, aby zwrócić na niego uwagę i rozważyć go do składu Fantasy. Cracovia nie była w stanie zagrozić w żaden sposób bramce Lecha, oddając w całym meczu zaledwie 4 uderzenia, z czego żadne nie było celne. Dodając do tego ciężkie mecze jakie czekają na zawodników Probierza, zdecydowanie odradzamy inwestycje w piłkarzy Pasów. (MW)

Jagiellonia Białystok - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:0
Jak przewidywał trener Ireneusz Mamrot, nie był to łatwy mecz dla Jagiellonii, aczkolwiek nie można też powiedzieć, że zwycięstwo było zagrożone. Mimo ogólnie gorszych statystyk meczowych, ta najważniejsza czyli bramkowa była na korzyść Jagi. Wielu menedżerów musiało rwać sobie włosy z głowy, bo drugi najpopularniejszych kapitan w grze, Jesus Imaz (2.4, 19pkt) kilkukrotnie popisywał się wspaniałymi zagraniami, ale nieudolność kolegów sprawiła, że schodził z boiska z mizernym dorobkiem punktowym. Trzeba jednak wyraźnie napisać, Hiszpan grał bardzo dobrze i prawdę mówiąc, strach nie mieć go w składzie. Na wyróżnienie zasługuje blok defensywny, drugie czyste konto z rzędu to rzadkość w przypadku Jagi. Aczkolwiek raczej ta seria będzie krótka (w planie mecz z Górnikiem, a potem dwa wyjazdy, w tym na mecz z Wartą) W w tej sytuacji być może spadnie popularność Bojana Nastica. Jego statystyki meczowe są zwyczajnie w świecie mało atrakcyjne (0/5 wygranych dryblingów, 27% wygranych pojedynków, 1/1 podania kluczowe) i jeśli nie zacznie dawać czegoś z przodu to trzymanie go w składzie będzie dyskusyjne. Z niezłej strony pokazali się zmiennicy, w tym Dani Quintana, aczkolwiek daleko nam (jeszcze?) do myślenia o nim w optyce fantasy.
W Bandzie Słonia na wyróżnienie zasługuje na pewno Mateusz Grzybek, który potrafi zrobić różnicę na wahadle. Patrząc jednak na terminarz BBT (Lech, Legia, Cracovia, Warta) ciężko polecać ambitnych piłkarzy Mariusza Lewandowskiego do składów fantasy. (KB)

Górnik Zabrze - Stal Mielec 1:0
Grasz trójką obrońców - masz trzy punkty. Takie wnioski mogą wyciągnąć piłkarze Górnika, którzy wrócili do ustawienia z wahadłowymi i zdominowali przyjezdnych z Mielca. Największym beneficjentem tej formacji jest z pewnością Erik Janża (1.9, 7 pkt), który ustawiał się niezwykle wysoko (średnia pozycja właściwie na równi z Bartoszem Nowakiem i Lukasem Podolskim) i miał spory potencjał ofensywny (najwięcej podań kluczowych - 5). Punktowy potencjał miał również wspomniany Podolski (2.7, 4 pkt), który rozegrał świetne spotkanie. Wprawdzie zmarnował świetną sytuację po podaniu Jimeneza, ale później sam stworzył Hiszpanowi 100% okazję. Po piłkarsku nie możemy ocenić występu Jesusa Jimeneza (2.8, 15 pkt) specjalnie pozytywnie, ale pod kątem Fantasy - jeszcze jak! Bramka i obecność w ciekawszych atakach Górnika to wszystko czego nam, graczom, potrzeba. Martwi jednak terminarz zabrzańskiej drużyny, która grając z Jagiellonią, Rakowem i Piastem wielu punktów, prawdopodobnie, nie zdobędzie.
Postawa piłkarzy Stali zaskoczyła nas negatywnie. W meczu z Piastem dochodzili do wielu okazji i spodziewaliśmy się, że nie najlepsza defensywa Górnika straci bramkę po akcjach Krystiana Getingera, czy Macieja Jankowskiego. Tak się jednak nie stało, Mielczanie nie dochodzili do okazji bramkowych i nawet Marcin Budziński, który wykonywał stałe fragmenty gry i przeważał w większości statystyk po stronie Stali (3 strzały, 1 kluczowe podanie) nie zachęca do inwestycji w Fantasy. (IB)

Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 1:0
Kiedy Patryk Lipski podchodził do kolejnego rogu w pierwszym kwadransie meczu, wydawało się, że Pogoń może mieć sporo problemów w tym meczu. Wydawało się tak też w 22 minucie, kiedy Michał Żyro stanął przed doskonałą okazją i zwyczajnie w świecie miał obowiązek ją wykorzystać. A potem oglądaliśmy bardzo wyrównany mecz, w którym ciężko kogoś specjalnie wyróżnić; szczególnie pamiętając, że gospodarze grali bez Michała Kucharczyka, Damiana Dąbrowskiego, Rafała Kurzawy… W jednym ze zwykłych ataków na strzał zdecydował się Jean Carlos Silva. Strzał wydawał się mocno niecelny, ale trafił w plecy Jakuba Czerwińskiego i… znalazł drogę do bramki. Bramka z niczego to cały czas bramka. W przerwie Waldemar Fornalik stracił cierpliwość i postanowił dać 45min szansy Alberto Torilowi, a Hiszpan w 75min mógł wpisać się na listę strzelców, ale Dante Stipica (2.2 15pkt) pokazał dlaczego ma ksywę Ośmiornica. Kilka minut wcześniej Luka Zahović miał okazję na chwilę zamknąć usta krytykom. No cóż… Miał, nie skorzystał.
W optyce Fantasy ciężko pisać peany na czyjąś cześć, natomiast nie wolno zapominać o klasie tych zespołów i niezłym terminarzu (Pogoń ma Zagłebie i Stal, Piast - Płock i na razie pucharowy Śląsk). U Portowców tradycyjnie warto pamiętać o żelaznej defensywie i obserwować sytuację nieobecnych dziś graczy. U Piastunek zaś warto obserwować sytuację z napastnikami, bo nie zdziwi nas zmiana na “dziewiątce”. (KB)

Wisła Kraków - Raków Częstochowa 1:2
Mecz kolejki w Krakowie! Piękne bramki, walka obu drużyn i poważne kontrowersje - taki był mecz między Wisłą i Rakowem. Zaczęło się od dominacji Rakowa. Już na początku meczu stuprocentową sytuację zmarnował Żarko Udovicić, którego świetnym podaniem odnalazł Ivi Lopez (2.7, 19 pkt). Jak wiemy, niewykorzystane okazje lubią się mścić, więc gola szybko zdobyła Wisła. Mistrzowsko rozegrana kontra przez Jana Klimenta (1.9, 14 pkt) i Yawa Yeboaha (1.8, 19 pkt) dała gospodarzom prowadzenie. Czeski napastnik był jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy na boisku - oddał 4 strzały, miał kilka fantastycznych okazji. Przełomowym momentem meczu była czerwona kartka dla Ioánnisa Papanikolau. Paradoksalnie wpłynęła ona pozytywnie na graczy Rakowa, którzy w końcówce przejęli inicjatywę. Najpierw pięknego gola zdobył Marcin Cebula (2.2, 10 pkt), a chwilę później trafił rezerwowy Vladislavs Gutkovskis, któremu z wolnego dorzucił Ivi Lopez.
Wisła faktycznie zaprzepaściła doskonałą szansę na zdobycie 3 punktów, ale grała na tyle dobrze, że jej piłkarze ofensywni wciąż pozostają w naszych składach Fantasy. Kliment nie powinien stracić składu na rzecz bezbarwnego Felicio Brownaa Forbesa, a Yeboah wciąż swoje punkciki będzie dokładał. Nadchodzące mecze ze Stalą i Górnikiem Łęczną to doskonała okazja, żeby postawić na zawodników “Białej Gwiazdy”.
Obiecujący terminarz ma również Raków (RAD, GÓR, WPŁ), ale tam pojawia się problem rotacji. Co prawda zarówno Ivi jak i Cebula zagrali w dzisiejszym meczu, ale niewykluczone, że trener Marek Papszun da im odpocząć w kolejnych spotkaniach. (IB)

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:1
We Wrocławiu byliśmy świadkami bardzo wyrównanego i emocjonującego spotkania, w którym padł remis 1:1. Wynik powinien być zdecydowanie wyższy, gdyż obie drużyny oddały w meczu łącznie aż 40 strzałów, co przełożyło się na wysoki współczynnik goli oczekiwanych (Śląsk 2.13 - Lechia 3.47). Jedyną bramkę dla Śląska zdobył grający na pozycji lewego wahadłowego Dino Stiglec (2.0, 12 pkt.). W drużynie gospodarzy groźny w bocznych sektorach boiska był Pawłowski, który wykonał kilka rajdów zakończonych dobrym dośrodkowaniem do napastnika. Niestety, w słabej dyspozycji strzeleckiej tego dnia znajdował się grający od pierwszej minuty Fabian Piasecki, który zmarnował kilka dobrych okazji do zdobycia bramki. W drugiej połowie na boisku pojawili się dwaj najlepiej punktujący w tej edycji Fantasy piłkarze Śląska. Mowa tu o Robercie Pichu (2.1, 16 pkt) i Exposito (2.0, 12 pkt.), którzy zgodnie z naszymi zapowiedziami mecz zaczęli na ławce rezerwowych, ale żaden z nich znacząco nie poprawił swojego dorobku punktowego po tym meczu.
W drużynie Lechii Gdańsk na pewno brakowało w tym spotkaniu skuteczności. Już w 8. minucie spotkania sędzia podyktował rzut karny dla gości, ale z jedenastu metrów pomylił się Łukasz Zwoliński (2.0, 8 pkt.). Piłki po jego uderzeniu mogliśmy raczej wypatrywać w górnych sektorach stadionu, aniżeli w bramce Śląska. Zwoliński miał jeszcze kilka szans do zdobycia bramki. ale nie znalazł tego wieczora drogi do bramki rywala. Okazje te głównie były wypracowywane przez bardzo dobrze grającego Ilkaya Durmusa (2.0, 8 pkt.), który wykonał najwięcej dryblingów i podań kluczowych oraz jest etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry w drużynie Lechii. Ostatecznie goście doprowadzili do wyrównania w samej końcówce spotkania, doskonałe dośrodkowanie Mykoły Musolitina na bramkę zamienił Makowski. Pod kątem Fantasy na pewno warto obserwować Ilkay Durmusa, gdyż jest to zawodnik, który zdecydowanie potrafi zrobić różnicę. (MW)

Wisła Płock - Radomiak Radom 1:0
Przełamanie Nafciarzy i zasłużona, choć skromna ich wygrana. W przekroju całego spotkania wygrała drużyna, której zawodnicy sprawiali wrażenie indywidualnie lepszych piłkarsko, a cały zespół był lepiej zorganizowany i ustawiony. Pod kątem Fantasy zacząć wypada od tego co w Wiśle Płock pewnie kilku menedżerów interesuje szczególnie - stałe fragmenty gry. Monopol na rzuty rożne w tym spotkaniu miał Mateusz Szwoch (2.4, 8 pkt), który wykonał dosłownie wszystkie kornery przyznane gospodarzom (8). Z kolei rzuty wolne pośrednie i bezpośrednie egzekwował do czasu zejścia z boiska Dominik Furman, choć trzeba jednocześnie podkreślić, że te pośrednie sprowadzały się … do krótkiego podania do Szwocha właśnie. Także potencjał na ewentualne asysty tego drugiego wydaje się być w dalszym ciągu teoretycznie wysoki. Sam Furman zagrał przeciętne spotkanie i sprawia wrażenie zawodnika, który potrzebuje jeszcze nieco czasu, by być w pełnej gotowości fizycznej. Już w pierwszej połowie boisko opuścił Rafał Wolski, który jednak wcześniej zdążył w swoim stylu kilka razy napędzić ataki Nafciarzy, a przy akcji bramkowej dobrze odebrał piłkę Michałowi Kaputowi. Póki co brak informacji co do tego, na ile poważny jest uraz Rafała. Nieźle po lewej stronie podłączał się do akcji ofensywnych Piotr Tomasik, a grający wyjątkowo (?) na prawym wahadle Dawid Kocyła, po słabej pierwszej połowie, w drugiej też się rozegrał i siał sporo zamieszania w defensywie gości. Na ich polecanie za wcześnie, ale zapisujemy małe plusiki przy tych nazwiskach i będziemy dalej obserwować.
Z Radomiaka ciężko z kolei o jakiekolwiek polecenia. Ofensywa nie pokazała w zasadzie nic interesującego (zarówno Karol Angielski, jak i Mario Rondon zmarnowali w pierwszej połowie bardzo obiecujące sytuacje), a wyczekiwani zmiennicy (Maurides Roque Júnior i Rhuan da Silveira Castro) zaprezentowali się wyjątkowo słabo. Fatalną stratę przy bramce zanotował Kaput. Ten mecz uwidocznił jak bardzo Radomiakowi brakuje w środku takiego człowieka jak Filipe Nascimento. (MM)

Nie czekaj! Załóż drużynę już dziś i wygraj.
Zarejestruj się i walcz o cenne nagrody!


Załóż konto