Ekstraklasa ruszyła na dobre! Średnio 3 bramki na mecz, 8 czerwonych kartek, rotacje w ekipach pucharowiczów, a w tym wszystkim my – skromni menedżerowie drużyn w Fantasy Ekstraklasa.
>> Od 3. kolejki rusza LOTTO CUP
Zagłębie Lubin - Górnik Łęczna 3:1
What a hit son, what a hit! Szysz znany jest z pięknych uderzeń, a umiejętności pozazdrościł mu w tym meczu również Zivec, czego efektem były trzy piękne bramki, zdobyte przez tę parę, na początku kolejki. Gdy menedżerowie Fantasy zaczęli się już powoli wycofywać z piłkarzy Zagłębia, ci odpłacili się przekonującym zwycięstwem. Wolę walki widać było od początku do końca - podopieczni trenera Żurawia przebiegli aż o osiem kilometrów więcej od swoich rywali (łącznie 121). Jakie płyną z tego wnioski w optyce naszej ukochanej zabawy? Po pierwsze wiele wskazuje, że Górnicy to jedni z najgorszych graczy tej ligi (tak, zabrzańska część również nie zachęca do inwestycji), a w Zagłębiu wciąż drzemie potencjał. Pytanie jednak jak duży, bo wciąż należy się spodziewać, że z mocniejszymi rywalami będą mieli spore kłopoty. Biorąc pod uwagę, że tacy ich właśnie teraz czekają (LEG, POG, WPŁ, ŚLĄ, PIA), bylibyśmy ostrożni z masowymi zakupami graczy Miedziowych. Wątpliwości nie ulega jednak fakt, że Szysz (2.2, 16 pkt) to zawodnik wysokiej klasy, który kusi grą na pozycji numer 9 (będąc pomocnikiem w Fantasy), a także predyspozycją do strzałów z daleka (podejrzewamy, że to będzie główna broń Zagłębia w tej rundzie). Piłkarzy Górnika pomijamy celowo, ponieważ w tekście stricte skupiającym się na Fantasy trudno polecać kogoś z ekipy łęczyńskiego beniaminka. Zagłębie nie szczyci się najsolidniejszą defensywą, więc gol Banszaka, po wrzutce Leandro, bijącego wszystkie stałe fragmenty gry, nie powinno być niczym istotnym dla graczy Fantasy. (IB)
Górnik Zabrze - Lech Poznań 1:3
Piłkarze Lecha Poznań w końcu dali powód do radości, zarówno swoim kibicom, jak i graczom Fantasy. Podopieczni Macieja Skorży ograli Górnik Zabrze 3:1, choć po pierwszych 9 minutach gry, to Górnik wyszedł na prowadzenie po trafieniu z rzutu karnego Jesusa Jimeneza (2.8, 8 pkt.). Wraz z upływem czasu, Kolejorz coraz częściej przejmował kontrolę nad spotkaniem. Z bardzo dobrej strony pokazał się krytykowany za występ z Radomiakiem Michał Skóraś (1.8, 12 pkt.), który zdobył w tym meczu jednego gola. Przeprowadzał on również sporo groźnych akcji w bocznych sektorach boiska, stwarzając przewagę i wygrywając pojedynki 1 na 1 z obrońcami Górnika Zabrze. Wysoką dyspozycję potwierdził Jakub Kamiński (2.1, 14 pkt.). Pierwsze trafienie młodego skrzydłowego Lecha zostało anulowane, ale przy drugim jego golu nie było już wątpliwości. Warto odnotować, że asystę przy tej bramce zaliczył Joel Pereira (2.1, 9 pkt.), który, co prawda, zakończył mecz z czerwoną kartką, ale pokazał, że potrafi celnie dorzucić piłkę do kolegi, co może przełożyć się na dużą liczbę asyst w sezonie. Pozytywnie pokazał się również Ishak (3.5, 9 pkt.), polecany przez nas na kapitana w tej kolejce, który po przerwie wyprowadził Lecha na prowadzenie oraz asystujący mu przy tym golu Amaral (2.0, 9 pkt.). Zawodnicy Lecha mogą być dobrą inwestycją dla graczy Fantasy, ponieważ przed Kolejorzem mecze z teoretycznie mało wymagającymi rywalami.
Po stronie gospodarzy ciężko doszukiwać się po tym meczu jakiś pozytywów. Małe plusiki można postawić przy zdobywcy bramki Jimenezie oraz Sandomierskiego (1.9, 2 pkt.), który mimo puszczenia trzech bramek, miał również sporo udanych interwencji. W drużynie Górnika zadebiutował wyczekiwany przez kibiców Lukas Podolski (2.7, 1 pkt.), który miał parę ciekawych zagrań i może być wartością dodaną do drużyny Jana Urbana. (MW)
Stal Mielec - Piast Gliwice 0:2
Prawa noga, lewa noga i (nie zawsze) skuteczne kontrataki. Tak można by podsumować ten mecz. Lipski (1.7, 8 pkt) fantastycznie zrehabilitował się po niestrzelonym karnym w pierwszej kolejce, notując dwie śliczne asysty (raz jedną, raz drugą nogą - majstersztyk!). Pomocnik Piasta wynagrodził cierpliwych, którzy nie sprzedali go bezpośrednio po meczu z Rakowem. Delikatnie żałować mogą ci, którzy zainwestowali w Chrapka (1.9, 10 pkt) - ten był blisko asysty i jak zwykle miał spory potencjał by lepiej zapunktować. Finalnie najlepiej wyszli jednak ci, którzy postawili na zaufaną postać, czyli Placha (2.2, 9 pkt). Bramkarz Piasta co i rusz odpierał groźne ataki Getingera (1.8, 3 pkt) i Jankowskiego (1.7, 4 pkt), za co został nagrodzony dodatkowymi punktami (InStat Index i za obronione strzały). To wiele mówi o przebiegu całego spotkania, w którym najwięcej akcji przeprowadzili Mielczanie. Demony przeszłości powróciły, gdy obserwowaliśmy nieskuteczne próby ofensywne piłkarzy Stali, ale akcje te były naprawdę obiecujące, więc jesteśmy w stanie wyobrazić sobie Getingera asystującego Jankowskiemu w meczu przeciwko Górnikowi Zabrze w trzeciej kolejce. Piast natomiast czeka wtedy trudny wyjazd do Szczecina, w którym nie spodziewamy się wielu goli - trudno jednak stwierdzić, czy Piastunkom znowu uda się tak skutecznie bronić. (IB)
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Wisła Kraków 2:2
Wisła przyjechała do Niecieczy jako najbardziej gorący w realiach Fantasy zespół, chętnie podwajany, a nawet potrajany przez wielu managerów. Po sobotnim spotkaniu, popularność Wiślaków w managerskich wyborach może jednak nieco spaść. W przekroju całego spotkania to gospodarze byli bowiem zespołem zwyczajnie lepszym i gdybyśmy mieli do czynienia z pojedynkiem bokserskim - wygraliby go na punkty. Przewaga Termalici była ewidentna zwłaszcza w pierwszej połowie, która zakończyła się skromnym 1:0 na korzyść “Słoni”. A prowadzenie to powinno być wyższe. Akcja bramkowa? Dobre wykończenie Radwańskiego (tak, Biegański mógł się ustawić lepiej). Najpierw był jednak świetny przerzut Wlazły oraz bardzo dobra klepka strzelca bramki z Grzybkiem. W tej części gry Wisła nie zaistniała praktycznie ofensywnie, a u gospodarzy bardzo dobrze prezentował się w środku pola Radwański oraz niezwykle aktywny, grający tym razem na wahadle (!) - Grzybek. Drugą połowę Wisła zaczęła lepiej i w 56 minucie wyrównała po dobrej wrzutce Gruszkowskiego i spokojnym wykończeniu Żukowa. Dziesięć minut później gospodarze ponownie wyszli jednak na prowadzenie. Po nierozsądnym faulu strzelca bramki dla Wisły, Wlazło ładnie przymierzył z rzutu wolnego. I w tym przypadku, jak się wydaje, bramkarz gości mógł się ustawić nieco lepiej. Bruk-Bet odzyskał następnie kontrolę nad spotkaniem i gdy wydawało się dowiezie zwycięstwo do końca, w 90 minucie meczu stracił bramkę. Dobrze wykonał rzut rożny zmiennik Hugi, a Sadlok zdecydowanym ruchem znalazł sobie miejsce na polu karnym i przy biernej postawie defensywy miejscowych trafił z główki. Może i w tym przypadku bramkarz - tym razem Loska - mógł zrobić nieco więcej. W końcówce “Słonie” mogły jeszcze wygrać, trafiając w jednej z akcji w słupek. Ku zdumieniu wielu, w tym piszącego te słowa, to Wisła powinna być bardziej zadowolona z tego wyniku. Popularne opcje: Sadlok - bramka i tyle dobrego; Frydrych - niby dość pewnie, a jednak Bruk-Bet dwa razy trafił, ponadto bez stworzonego zagrożenia przy sfg; Yeboah - zupełnie bez błysku (zmieniony w 70 minucie); Skvarka - niektóre sfg dobre, ale z gry też niewiele dobrego; Kliment - przespał pierwszą połowę, w drugiej był nieco lepszy, z naciskiem na nieco. W notatniku managera Fantasy ląduje natomiast Biegański (0.6, 2 pkt). Co prawda popełnił błędy przy obu bramkach, ale uwzględniając transfer Lisa do Turcji, to o ile Wisła nie sprowadzi bramkarza do pierwszego składu, młodzian ze Skry Częstochowa może okazać się kolejną budżetową opcją bramkarską. Po tym meczu na wyróżnienie na pewno zasłużyli Radwański, Grzybek i Mesanovic, którym można by się nawet bliżej przyjrzeć, gdyby nie paskudny w najbliższym czasie terminarz Bruk-Betu (wyjazdy do Białegostoku i Warszawy, a pomiędzy nimi domowy mecz z Lechem). (MM)
Radomiak Radom - Legia Warszawa 3:1
Pierwsza połowa bez większej historii. Zrotowana Legia stworzyła jedną w zasadzie sytuację bramkową. W 18 minucie po świetnym podaniu Muciego, sytuację sam na sam (choć z boku pola karnego) miał Luquinhas. Brazylijczyk uderzył z pomysłem, jednak Majchrowicz był na posterunku. Gospodarze również niewiele byli w stanie wykreować z gry, a największe zagrożenie pod bramką Legii generowali po sfg, które naprawdę nieźle bił Nascimento. Odnotować natomiast należy wymuszone zmiany: Goncalo Silvy (uraz kolana, schodził utykając) oraz Abu Hanny (podejrzenie lekkiego wstrząśnienia mózgu po przypadkowym starciu z Nascimento). Tego drugiego zmienił Mladenovic i od razu po wejściu rozruszał nieco lewą stronę Legii. Niestety dla Legii w drugiej połowie okazało się, że u Serba rozruszały się również ręce i w 66 minucie Mladenovic wyleciał z czerwoną kartką po uderzeniu Jakubika w twarz. Jednak do tego czasu Legia już przegrywała, gdyż od razu po przerwie trafił Radomiak. Mały flipper w polu karnym Legii i Radecki płaskim strzałem w krótki róg wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Z jakością piłkarską było co prawda tak sobie, ale walki na boisku nie brakowało, a spotkanie w ogóle nie przypominało w tym aspekcie “meczu przyjaźni”. Z czerwonymi kartkami wylecieli jeszcze później Josue i Nascimento. I trzeba oddać sędziemu, że były to niełatwe, ale bardzo trafne decyzje. Z aspektów czysto piłkarskich należy odnotować podwyższenie wyniku przez Radomiaka w 80 minucie, a to za sprawą Angielskiego, który ładnym strzałem wykończył fajną akcję Leandro i wyłożenie Nascimento. Później jak rasowy snajper zachował się Nawrocki po dograniu Lopesa i było 2:1, a w doliczonym czasie gry, grającą w 9-tkę Legię dobił po kontrze Sokół. Pierwsza połowa do zapomnienia, ale w drugiej sporo się działo. Jakie personalne notki do Fantasy? Ano chyba takie, że do czasu uregulowania (cokolwiek to nie oznacza) sytuacji pucharowej Legii, nie warto ryzykować inwestycjami w zawodników mistrza kraju. Natomiast gdy Nascimento (1.6, 6 pkt) wróci po pauzie za kartkę, może się okazać ciekawą opcją w Radomiaku. Portugalczyk zmonopolizował bowiem wykonywanie sfg, a dziś dołożył fajną asystę przy bramce Angielskiego. Za wcześnie na polecanie Leandro i Angielskiego, ale patrząc na ich postawę, warto im się przyglądać. Bo choć terminarz Radomiaka nie rozpieszcza, to takie wyniki przeciwko Legii i Lechowi, sugerują, że beniaminek nie pęka przed teoretycznie mocniejszymi. (MM)
Warta Poznań - Pogoń Szczecin 1:1
Kiedy w 13.minucie pojedynku w Grodzisku z boiska wyleciał lider Warty Łukasz Trałka, a Kamil Drygas wykorzystał “jedenastkę” wydawało się, że Pogoń szybko zapomni o nieudanej przygodzie w Europie i w pełni skoncentruje się na grze w lidze. Grając w przewadze, Pogoń co prawda prowadziła grę i tworzyła okazje, ale nic z nich nie wynikało. Nie od dziś wiadomo, że Kosta Runajić ma poważny problem z napastnikami. Luka Zahović i Piotr Parzyszek oddali razem dwa niecelne strzały. Aktywna była tradycyjnie linia pomocy; Drygas, Kurzawa, Kozłowski, Gorgon i Kucharczyk (2.8 12pkt) podejmowali wiele prób, ale z dwudziestu okazji zespołu, tylko sześć strzałów było w światło bramki. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Piłkarze Piotra Tworka pokazali charakter, bronili się mądrze i cierpliwie czekali na swoją okazję. Taka nadarzyła się 84 minucie, po wrzucie z autu Grzesika (2.2 13pkt), żaden z obrońców Pogoni nie zdołał wybić piłki, doskoczył do niej Ivanov (1.8 8pkt) i pokonał Stipicę (2.2 8pkt). Biorąc pod uwagę, że mieliśmy wątpliwości czy Warta zdoła powtórzyć sukces z zeszłego sezonu, to ich postawa w tym spotkaniu każe wierzyć, że trener Tworek cały czas wspaniale umie motywować swój zespół. Pogoń nie wykorzystała szansy, ale niezmiennie jest to zespół, w którym warto przyglądać się zarówno blokowi defensywnemu jak i linii pomocy. (KB)
Cracovia - Śląsk Wrocław 1:2
W Krakowie byliśmy świadkami bardzo emocjonującej końcówki spotkania, choć o samym spotkaniu tego powiedzieć nie możemy. Śląsk ograł na wyjeździe Cracovię 2:1, kończąc mecz w dziewiątkę. Pierwszego gola w meczu zdobył z rzutu karnego, będący w wysokiej formie, Robert Pich (2.1, 15 pkt.). Cracovia ruszyła do odrabiania strat. Z dobrej strony pokazał się jedyny polak w składzie Pasów - Zaucha (0.7, 4 pkt.). Przeprowadzał on dynamiczne rajdy w bocznych strefach boiska, niestety, zabrakło mu przy tym celnego podania. Swoje okazje mieli także Balaj (2.0, 7 pkt.) oraz Alvarez (1.7, 9 pkt.). W drugiej połowie Cracovia nadal nie mogła przebić się przez dobrze dysponowaną tego dnia defensywę Śląska Wrocław. W 66. minucie meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Schwarz (1.70 2 pkt.). Nie zmieniło to jednak obrazu gry.
Pod koniec meczu kontrę Śląska Wrocław na swojego drugiego gola w sezonie zamienił Exposito (2.0, 11 pkt.). Wydawałoby się, że w tym momencie jest już po meczu, ale Cracovia złapała jeszcze kontakt za sprawą van Amersfoorta (2.1, 9 pkt.). Niestety, do wyrównania zabrakło już czasu i Cracovia musi nadal czekać na swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie, o co z obecną dyspozycją Pasów, może być bardzo ciężko. W związku z tym, na chwilę obecną, nie polecamy raczej nikogo z podopiecznych Michała Probierza do waszych składów w Fantasy. (MW)
Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 3:0
Szczerze mówiąc nie było to najlepsze widowisko. Zwłaszcza w pierwszej połowie tego spotkania gra obu zespołów była nieskładna i mało płynna. Mecz ustawił natomiast w pewnym sensie jak się wydaje … trener Papszun robiąc 9 (!) zmian w składzie w stosunku do spotkania pucharowego oraz 8 w stosunku do pierwszej kolejki ligowej. Wśród zmienników, którzy dostali szansę pokazania się w tym meczu na ciepłe słowo zasłużył w zasadzie jedynie młody Kaczmarski. Grał bez kompleksów, nieźle operował piłką i próbował napędzać akcję Rakowa. Jaga nie zagrała jakiegoś wielkiego meczu (dość pwiedzieć, że oddała 3 celne strzały w tym spotkaniu), ale wygrała w pełni zasłużenie. I tu już kilka plusów, również w kontekście Fantasy, można odnotować. Aktywny i pomysłowy swoich zagraniach był Prikryl (1.8, 5 pkt), szkoda tylko, że wciąż ustawiany jest w najlepszym razie na wahadle. Swoje zrobił Imaz (2.4, 16 pkt), który również pokazywał się do gry, brał odpowiedzialność na siebie i po świetnym podaniu Nastica, nieco na raty, ale zdobył jednak bramkę. Dwa trafienia zaliczył Romańczuk (1.8, 17 pkt) - najpierw elegancko przymierzył z powietrza tuż zza pola karnego, a później celnie główkował po dobrym rogu w wykonaniu Pospisila. Na dobre słowo zasłużył również Pazdan (2.1, 9 pkt), który w przekroju całego spotkania świetnie się ustawiał i dobrze dyrygował defensywą gospodarzy. Grę Rakowa rozruszali nieco “podstawowi zmiennicy” - Kun, Cebula i Wdowiak (potężna bomba w poprzeczkę), ale nie wystarczyło to nawet do zdobycia honorowej bramki. (MM)
Lechia Gdańsk - Wisła Płock 1:0
Wynik spotkania dość wiernie oddaje jego przebieg, choć i remis nie byłby znacznym przekłamaniem. Lechia w całym meczu nie wykreowała specjalnie wiele sytuacji bramkowych. Sprytnie rozegrany przez Kubickiego rzut wolny, dynamika Ceesay’a i pechowa interwencja Kocyły, zakończyły się zdobyciem przez gospodarzy zwycięskiej, jak się później okazało, bramki. W kontekście Fantasy warto odnotować dość aktywną lewą stronę Lechii, gdzie zarówno Durmus (2.0, 6 pkt), jak i Conrado potrafili rozmontować defensywę rywali. Turek dodatkowo odpowiadał za większość sfg, choć z jakością ich wykonywania bywało różnie. Stosunkowo popularna opcja - Zwoliński: jeden bardzo dobry strzał z trudnej pozycji w pierwszej połowie i zmarnowana 100% sytuacja w drugiej. Całkiem niezły mecz Ceesay’a (1.7, 9 pkt), który dość pechowo nie zarobił punktów przy akcji bramkowej. Uwaga natomiast dla posiadaczy Nalepy - w końcówce Michał został zmieniony z powodu jakiegoś urazu, dlatego jego sytuację należy monitorować. Goście znowu najwększe zagrożenie (włącznie z nieuznaną bramką Kolara po niewielkim spalonym Michalskiego), generowali po stałych fragmentach gry. Jako że dla wielu managerów jest to kwestia paląca, to spieszę donieść, że do wejścia na plac gry Furmana (67 minuta), w zasadzie monopol miał w tym zakresie Szwoch (2.4, 4 pkt). Przy czym jakość tychże sfg, była naprawdę niezła. Od wejścia na boisko Furmana, rozkład wykonywania sfg wyglądał następująco: rożny z prawej strony - Furman, rożny z lewej - Szwoch, rzut wolny z lewej strony - Furman, róg z lewej strony - Furman. Niezły mecz jeżeli chodzi o częstotliwość ofensywnych wypadów oraz ich jakość zaliczył Vallo, a Tomasik także zdrowo nabiegał się po przeciwległej stronie. Tyle, że to wciąż są defensorzy (nawet jeżeli grają na wahadłach) Wisły Płock, która z zachowaniem czystego konta ma tradycyjnie spore problemy. (MM)